człowiek dla krów

człowiek jest ciekawy dopóki jest obcy

wyjaśnienie tytułu

czas i miejsce akcji

bohaterowie utworu

plan wydarzeń

streszczenie

wasserläufer to ten który kroczy po wodzie

jak zdobyć złoto? wystrugaj se

zostawił list

nie odskoczył

trzeba unikać kolców na palmach jeśli wbiją się w skórę wyjadą za 2 – 3 miesiące

dziś widziałem madonnę z tatuażem na obu ogonach

spadła z klifu

bańka mydlana to cieńka błona na którą padają promienie słoneczne

nie jest dla nikogo tajemnicą że zmiany klimatyczne obejmują swym zasięgiem również wilkowice

poruszanie się po lądzie wymaga ciągłej uwagi

czy żur w dopełniaczu będzie brzmiał w żurze jeżeli nie chcemy użyć zdrobnienia żurek? kasia

gąsienice magazynują wszystko co zjedzą

przez szybę los ubiera cieplejsze majteczki

tym co wyrzucisz tym będziesz lżejszy na tym polega wolność

a bez sposobu?

robak brnie po dnie morza jak maleńki opancerzony czołg

mari katayama jest artystką polimorficzną

camus twierdzi że sartre to jedyny egzystencjalista zdolny do zapłacenia rachunku w knajpie

bez formy?

bez powłoki imienia?

danopea melopea logopea

galpagos to dom najbardziej fascynujących stworzeń na ziemi

w éze jest najpiękniej na świecie

taniec w peckham to 25-minutowy film w którym gillian wearing tańczy na środku centrum handlowego peckham przy muzyce którą tylko ona słyszy

w lanckoronie gdy kot wskoczy na płot piszą o tym wszystkie tamtejsze dzienniki

a przestrzeń jaki ma cel?

stateczek

przedziera się przez ból lęk kosmate okoliczności

huśtawki fragonarda

szorstkie podłoże

miniaturowe wyrostki

keratynowe łuski

różnimy się budową oka

śmierć do czerni

śmierć w jasności

na listku goryczy

tysiące godzin na sekundę

lasy deszczowe

rasy zdechłe

co się tyczy larw to nie ma dla nich luster i mogą być wierne

do XIX w. na wyspie żyły też dzikie owce dímunarseyðurin ostatnia została zabita w 1866 r

na darem nie

słowo wie więcej niż myśli

dzwiga w sobie przypływ i odpływ

okopów

żeby

być

trzeba nic

bez co

wysłuchać

odświetlić

jest taki pociąg dlaczego (ma nieskończoność wagonów)

zaś donośność jest odwrotnie proporcjonalna

do głośności ciszą przepędzana

przez wieki

przyroda robi wszystko naraz

ja – czarna dziura

ty – nędza

on – pokraka

ona – suka

my – hołota

wy – zdrajcy

oni – zgnilizna

fizycy wytwarzają miony bombardując tarczę wiązką protonów w wyniku powstają cząstki zwane pionami które rozpadając się dają miony

powstałe miony są wstrzykiwane do pierścienia umieszczonego w polu magnetycznym

wstyd

mokry

czkawka

rozkład jazdy

wyjąwszy

z drabinami

poza zasięgiem

mgła i opłatek

w hotelu

węgiel

wygwizdany

przetrwanie wszystkich żywych organizmów zależy od ich zdolności do unikania niebezpieczeństw i poszukiwania nagród

życie jest nijak w bardzo nieprzekonującym

w szarej prostej koniczynie

podbródek

mieć podwójny podbródek

stolarza

odróżnia

pogarda

jedzie nad morze

pasmanteryjne

rtęć

w gównie

matką

cudowna

pomyłka

msza

w niezgodzie

miara

metafory

metr sześcienny

widzenie przestrzeni jest u człowieka bardzo specyficzne
wzrokiem jak gdyby omiata on przestrzeń wyróżniając w niej trzy pola: bezpośredniego kontaktu, bliskiego…

… zawsze co mąż, to mąż, choć i nieboszczyk
mówiąc to omiata szmatką kurz z żelaznego krzyża. robi to pieczołowicie, a nawet…

… przykurczony, słabowity staruszek. poprawia sobie drżącą lewą rękę. szklanym spojrzeniem omiata podłogę. słabowity, drobniutki – nic już prawie nie zostało z krzepkiego…

oto blask kuźni użelaźnia twarze,
ktoś wiatr omiata latarnią olbrzymią;
tyle jest modlitw, ile świętych imion

… głowę, myśląc, że kropnie sobie papieża. jego ciekawą, męską twarz omiata właśnie ciepły wiatr znad morza, a on zadowolony przeczesuje dłonią…

… chodnikami wiatr zza rzeki szeleści czarnym plastikiem worków na śmieci, omiata beżowe hot-dogi psich kup i krwawy płat rozdeptanej pizzy…

… na moment stygną wpatrzeni w jej twarz
ten prawy lampą omiata jej łoże
ten lewy wolno wyłuskuje nóż

wpierw okiem mierzy rozległość rozkoszy –
rzęsą powieki rzęsę trzcin omiata;
skrzydełka nozdrzy w cztery strony świata
wzdyma tak zwiewnie, że…

… na nich powolne kręgi, tak, by jego krew zaczęła wrzeć. omiataj piórkiem jego penisa, potem łaskocz jądra. jeśli chcesz uczynić zabawę…

… latarń pozycyjnych statków wchodzących i wychodzących z ujścia elby. latarniowce omiatają widnokrąg snopami światła. widzialność doskonała.

… stoiska z popularnymi kiedyś krasnalami i skrzynkami na listy; niemcy omiatają je obojętnym spojrzeniem. iskierkę zainteresowania wykrzeszą jeszcze przy straganach z…

… skorzystał z okazji, że nie zawołał, gdy przebiegała tak blisko, omiatając skrzydłem peleryny gałęzie, które go skrywały. roztapiała się powoli w…

… teraz nie odróżnił. a światła części reflektorów wciąż się poruszały, omiatając cały teren – tak, już chwycił, wiedział, gdzie są! to był…

… wsiach. palenisko umieszczano na środku glinianej podłogi, dym wznosił się omiatając ściany i uchodził przez szczelinę w dachu albo przez uchylone

km 33 rz. odry

utonięcie członka załogi barki motorowej

wypadnięcie za burtę statku członka załogi na skutek nieszczęśliwego wypadku
stwierdzono stan nietrzeźwości

km 709 rz. odry

uszkodzenie płata lewej śruby napędowej pchacza bizon
dostanie się do dyszy pędnika twardego przedmiotu swobodnie przemieszczającego się w nurcie rzeki

km 667,5 rz. odry

zatonięcie pogłębiarki

awaria zaworu pomocniczego na rurociągu ssącym w maszynowni
woda dostała siędo wnętrza kadłuba

widuchowa

utonięcie członka załogi barki motorowej

wypadnięcie za burtę statku członka załogi na skutek nieszczęśliwego wypadku
stwierdzono stan nietrzeźwości

km 35,00 rz. odry zachodniej

zderzenie zestawu pchanego z innym zestawem pchanym zacumowanym na postoju

nie zachowanie ostrożności i sterowności przy manewrach łączenia zestawu
ucieczka z miejsca wypadku
u kierującego stwierdzono stan nietrzeźwości

km 35,00 rz. odry zachodniej

utonięcie kierownika pchacza

wypadnięcie za burtę statku członka załogi na skutek nieszczęśliwego wypadku
stwierdzono stan nietrzeźwości

km 710 rz. odry

najechanie zestawem pchanym na rybackie narzędzia połowowe
nie zachowanie ostrożności oraz zasad dobrej praktyki żeglarskiej

rzeczne przejście graniczne na odrze zachodniej

uszkodzenie pomostu na rzecznym przejściu granicznym przez zestaw pchany
na skutek silnego podmuchu wiatru dziób zestawu pchanego zawadził o barierkę pomostu

km 727,0 rz. odry wschodniej

pchacz typu bizon z dwoma barkami załadowanymi węglem uderza przodem zestawu w rufę barki motorowej z ładunkiem stali stojącej na postoju

kapitan pchacza nie zebrał wiarygodnych informacji o warunkach pogodowych
kapitan bm stał na postoju na prawym brzegu a nie lewym, oba statki nie nadawały sygnałów dźwiękowych

kanał odyńca

zatonięcie barki pchanej
nie ustalono przyczyn

dziś modne jest podkreślanie okropności ostatniej wojny
moim zdaniem tak okropna ona nie była równie straszne rzeczy dzieją się wokół nas dzisiaj tylko że nie potrafimy ich dostrzec

nosacze są stworzone by królowały w koronach drzew

luksor jest pełen majestatycznych świątyń i ukrytych sekretów

carl simó uważany jest za jednego z najbardziej pomysłowych i dokładnych analityków zajmujących się mechachaniką nieba

bez ciążenia łzy nie spływają

wieczorem pokażę ci sekretne schody

rzeczywistość to nie to co wiesz tylko co tyka w tobie

wielkolud nie skończony

naraz sta

o pływa

za znika

w do wieje

my stworzeni przez nieznane do moczenia ziemi i balsamowania jej kałem żądamy

słowa demonstrują zdania

każde ja ma własne nic do powiedzenia

grzyb w postaci bezwietrznej

wygłodzony

przydzielona

do czynienia

śliska popruta twarda i znikoma – błony takzwanii skrywaja wszelkie dzieje

świadomość to ślepa uliczka

jest też kula kapusty żaden bóg nie ma dość sił by ją unieść

w górę spada

mąki

długość

zmięta

haniebna

stuka

brud

dostarcza

chirurg

lufcikiem

błądzi

kiełbasy

drzewo

do rzeźni

skłonne

w koniczynie

popruta

w szopie

żmija

u księdza

kukurydza

kotem

ptak

receptą

rzadki

na karku

orgazm

z dumą

żylasty

w przebłysku

kluczy

wygodny

snu

tupot

rozmazuje

w koszarach

motocykl

znikoma

w gromadzie

sprężyna

węgorza

kroczy

flanela

krwawa

migotliwa

pieszy

banalnie

traktor

stosuje

wampir

falujący

wodospad

płonący

klacz

spleśniała

huragan

kauczuk

odziedziczył

obfita

w wilczurze

dętka

balkon

gwiezdny

wibrujący

macicy

szalupa

srebrnokulawy

nitki

niepokój

wanien

ścierwo

zaciasna

harfa

krzywo

podrapana

szczeka

łyżwiaż

w kieszeni

strumień

krótki

cebulowy

owad

zbieżny

bękarta

szczęśliwy

w kosmosie

kolec

czujny

gęsta

kangur

dyszy

scyzoryk

chór

do zatopienia

wpycha

polewa

sową

wystaje

zatruta

tygrys

w postaci

ręka

czerwonawa

sierota

we wrzosach

wypukłość

szpieg

grasuje

giętka

podwórko

teza

wąska

kobiety

szczupłe

pieśń

ustawowo

rozwarta

piwnica

wyje

zwleka

grzmot

beczy

gumowy

przewrócony

bananów

wulkan

oświetlony

wielki

wąs

mydło

w kostnicy

sufit

przybiega

postawny

pęka

bąk

w garażu

samiec

zardzewiały

naród

niedawno

maślanka

szlagierem

wchodzi

chuj

od wszy

odpada

w trakcie

rolnika

oczy

w kolorze

nerka

samotne

piękno ostatnim człowiekiem na ziemi

gdzie znajdę własne ja? w nie

przebiega taki ma cel i sposób na wszystko

mapa bez środka

kominiarz bez ćwierci

pieśń bez rękawa

to absolwentka austriackiej wyższej szkoły etykiety w petersburgu

innego ratunku nie ma

sedno bez izolacji

pod kasztanem
czupryna

wypukłość niezmącona

w pelerynie

głowa bez tacy

nagi bez klucza

idiota wyje pomidory

ręka sunie po udzie

kra w windzie

od czasu do czasu

kardynał
w podskokach
szkła

gbur we wrzosach

drwal
w kredensie

jakoś idzie
dorsz w torbie

ukłony bezgłowym

taczka do włosów
wrzawa

mięso bez wspomnień

pieszy
zmięta

tuńczyk
okrągłe

poduszka bez falochronu

drzewo bez kapelusza

w podróży
przybiega
dętka

urwany
mydło
drąży

fryzura bez kierowcy

twarde
harfa
obowiązuje

prześcieradło się po nim lepi

pszczoła
opustoszały

dziewczynek
ślepa
kobra

kartonowa pomarańcz na przedmieściach wanien

bagnista ujada rzęsa

związana
w naczyniu
kropla

w głębi
przedarta

jamnik tenorem urzędu

na połamanym krześle

krawiec w postaci ulewy

pustka
próbuje
w sypialni

chrząszcz
zręcznie
głodny

nurek składany nikomu

dźwig do suszenia sutann

przemieszcza się kura olbrzyma

jabłonki wychodzą z nor

świat nabiera sensu przez ślepe uczynki

wąs wchodzi do rzeki wraca zadbana kukurydza

nieruchomo
szczupłe
pojutrze

żwawa
w rozprutej
sól

jakie to piękne!

stół pomalowany w piżamę

chodziłam po tamtym świecie

w postaci rosy

czas leci z taśmy w mgnieniu oka

dzicz
pięknieje

ropiejąca
prowadzi
nędza

również wystaje z każdej rzeczy

deszcz korbką malowany

w drodze do po nic

ukryty w przymrozku

drapieżny zemdlał tygrys

a pan daleko?

ja do rzeźni jadę

pośród lodów arktyki

dziurawy fortepian widzi

księżyc zgasło

wandale podlewają kwiatki

do góry nogami

igła w oko puka

wszystko jesteśmy tylko spójnikami

zawsze nas coś omija

dlatego że nie ma żadnego dlatego

chuj odziedziczył naród

w przebłysku samotności

jagnię ślizgawek
pyskaty krucyfiks

snu muszlo nasza

porzeczka
osoby
wlatuje

topór
soczysty

uprawia
ścięte

trzeszczy
piwnica
siedzi

leżał owad w locie

pęknięty
w kiełbasie

statek
mucha
ukłony
zapina

proszę zamknąć oczy gitarze

pokrzywie dłoń wyrasta

bezbronny

grzmot
obraduje
wiosło

osioł zbankrutowanym kotem

pilny
grabarz
stanikiem

pod wysokimi drzewami
przyszłość
przybija

oczekuje
błękitu
kreda

na sankach
żyrafy

but cebulowy nerwicy

głaz bezgłowego pilota szkoli

w nikąd dorosły

dookoła
zwisa
krokodyl

w karafce

nadepnięty

szpak w puszce wieczór nietknięty

konduktor
twarzą ostemplowany

biegnie
siekierą

oszalała

ambitna mucha w podróży dookoła brzęku

karaluch ciepły jabłkowy

oczodołami

podkolanówek

piła olbrzyma weryfikuje

brzegiem i krwią

ze stali niepojętej

o niej chmarzy ziemia

kropla od mroku

tonie

larwa plemeniem podrapana

srebrnokulawy

rekin lat temu

wagonów widelec w pobliżu błądzi

z paniką
jeż czyha w zakonie

łotr na apostole uchylając powiekę

dialekt dzierżawi rolnika

dzwonnica bez kałuży

pięknie się wije

gigantyczny
mruga pogrzebacz

i inne niepodobne

światła
do zatopienia

splecione
w zwolnionym tempie

władza
snu
tajna

sęk
kluczy
kroczy

krzyk zarasta bulwary

czas się w nas umówił z nikim

blizna dokonuje osoby

słoń na druty tyje

śpiewa zabita pluskiewką

śnieg wymiotuje

bóg nie do oderwania od wszy

drobinkami

szklany

niepodłączony

w każdej postaci

ciemniejący w światło

szczudeł tupot

sęp
szczeka
z wątrobą

o ośmiu wargach

świnie samotne bez parasola

człowiek nie do oderwania od smyczy

dozgonnie powleczony nadzieją

ostatnia stroma królewna

samica pomidorowej

ambitna tytuł

w trakcie podchodzania do lądowania w krwistym kisielu sławy

kulig prowadzi łodygę

porcje rozychylają się porcjom

niechcący

niewidzialne łączy świat na części

krowa z wyjątkiem mąki

w obcisłej spódnicy

samiec karuzeli

nic jest ciekawsze niż ja

każda rzecz jest żadna

gumowy
drapieżny
przez wieki

potwór przysięga obsesji

papier scierny i wierna
pokryte meszkiem
bękarta

bez końca panna włosie

od czasu do czasu los nas znosi

w wilczurze
wnikliwa
płonie
sprężyna

klacz gęsta mnóstwo wdowy pełznie

kropla przerywa węgorza
korniszon

wiertło
ulicy
czynsz makulatury obraduje metr bezgłowego

pięść dysponuje solistą

wieża debiutuje w hordzie

kuzynka w cenie poduszki otwór

ząb proroczy wypada głaz

każdy punkt widzenia jest tak samo dobry
dotyczy
rozmazuje
czas się spieszy bo się spóźnił na lekkość

słowa wdychają się przez inne

mniej znaczą niż są

teraz nie do oderwania od nigdy

policjant lufcikiem brutalnie zwleka

szczur szczurowi proboszczem zamawia frytki

człowiek służy też do podlewania ziemi

światła krwią
puka
mowa ciała sekunda

dłuto autobusu
flanela

klamka
fryzury
zatruta

papieża
plandeka

kiełbasy
spadzista
wyrocznia

motyl w postaci cielska
kuleje
z rozmachem

tramwajem zarosłe
zbłąkane
piórko

stado mostów
beczy

na niebiesko i biało
zakrwawione kobiety

pośrodku arbuzów
aresztu

bezpośrednio
sterylny
pan szuka pani
o brązowej tarczy

nad szwami jej brzucha
nadejdzie poranek

stratunku!

panna młoda w rogu sali jeszcze kluska namiętności nieprzerwana

bezkształtne ciągotki

prawa kieszeni

grzebienie oddechu

świetlice mów

w przebraniu odpowiedzi

i inne niepodobne

figury nikomu

wędkarz zmierzch swędzi

otoczony przez mywyje

po rozmazaniu pojęć życie podnosi się jak gdyby nigdy nic

rycerz na koninie

samica już odbyta

ambitna tytuł

usterka samca

ponętny uchwyt kleryka macka biskupa roboty ziemne wszyscy oczekują lepszej pogody

dozgonnie powleczony nadzieją cierń oka szelest

gdy żmija płonie

świat poszukuje kurztosza

porządek to maska rozpaczy

zoolog objęty widokiem

pokaż zęby i popatrz na mnie

albo stanie dębu

czy to normalne zjawisko?

krowa z wyjątkiem mąki

ciszą okaleczony

muł w wiekach średnich

wydalony z przebudzenia

fale bez odbiornika

w przeklętych rajstopach

obelga całkowicie naprężony w wodzie

wstręt podrywa mdłości na zupę

zdyszany szpieg w istocie olejek

muzey al’pinizma

musée de l’alpinisme

登山博物館

mankiet pingwina

a niby dlaczego to co przemyślane jest bardziej niż nie?

ja hotel kamienny scyzoryk

lata upoważnione do przebiegania okrakiem

ostrokrzew wygwizdana paluszkiem uwagi

kotlet w halce z najdotliwszej pojękliwości

łąka na męską stronę wywrócona

mak płatny przy odbiorze płuca

każda kobieta w cieście

rozsiada się

wzdłuż drogi słoneczników zgraja

modelka schowana w uśmiechu poręcznym

klimat w klinice wygodnie ogrodzony

błyskotliwy łagodnie duchowny mruga pogrzebacz

łotr na apostole uchylając powiekę

pszczelarz z litości spłoszony plombą

bank fal bank chwil falbanki

rutyna ciągnie puste sanie

wieczne pióra

i wszystko tnące idee

gangrena dorasta

żona zdradza swoją rolę

drut posadził musztardę i się pasie wystrzał

żel ukryty w przymrozku

szafirowy fartuch modrzewi

patelnia wyglądająca jak żywa

jan sebastian potuptamy

na odwrót otulona drogą polna

do potargania

domysłem świat świeci

domysłem świat ślepnie

dotyk inne mamiątki

mokra skóry noc

z zewnątrz niewidoczna

wewnątrz bezdenna

ojciec bobu

matka sarniny

kobieta od podawania krzeseł

pięknieszara

istota czarna jak chleb

wysokość bez pożegnania

na końcu języka

w trakcie nadaremności

w obcisłej spódnicy

okɔliczności

inna postać tli się w każdej postaci musisz to zobaczyć przed śmiercią

nic

przyjaźnie nie gotowe

gdy

niezapadłe

w co

kwiatek do strzyżenia

snem

wszystkie te środki ostrożności były oczywiście zbędne

trawa posejdona nie ma uszu a słyszy hałas ją wnerwia

drabina podmokły

krew wwiercony

o opowieść za późno

dopadli go w tunelu

ciężarem zszyci

wypadła z trzynastego piętra

wesz ludzka i wesz szympansia rozdzieliły się ok. pięć milionów sześćset tysięcy lat temu

pan mickiewitz? jo

proszę wskazać jak uciekłby pan z wyspy pełnej wygłodniałych zwierząt i węży

moja ciotka aktorka

z mleczka wypływającego z główki maku po jej nacięciu

śpi jak na drożdżach

skurwiel pachnąca

kula przeszyła mu czaszkę

to samo dotyczy myszy

kiedy puntan umierał powiedział bliźniaczej siostrze fu’uñi co robić by świat się stał fu’uña wykluła z jego oczu słońce i księżyc z brwi stworzyła tęczę a resztę poutykała w inne cuda ziemi po zakończeniu pracy zstąpiła na wyspę guåhan i przekształciła się w gigantyczną skałę ta skała pękła i wyłonili się z niej wszyscy ludzie tako rzeczą czamorro;

najczęściej używaną frazą w ich języku jest håfa adai po polsku cześć

występująca w niej literka å po szwedzku duńsku czy norwesku może przybierać postać rzeki strumienia bądź potoku

z kuchni dostrzegasz że twoja żona rozdrażniona przebiegiem stypy bejzbolowym kijem waszego zamordowanego syna rozbija zastawę stołową w salonie co robisz?

pochwa długodzioba

penis rozłupana

odeszła z ogoloną głową

odpowiedź bezpowrotny

jeden lub dwa

sierść bez wichury

w dziecko porzucony

kamień milczenie promieniuje

zawsze wraca nie do poznania

okno doklejona

właściwości czasu i przestrzeni zależą od przyjętej perspektywy a każdy punkt widzenia jest tak samo dobry jak inne

blask ponura

nóż dotarł do serca

nawóz bez wzajemności

ma miejsce w kiedyś

ma miejsce w gdzieś

ma miejsce w jak

(to miejsce zostało już wcześniej przeczytane)

również

i cząsteczki żadne

tych jest najwięcej

w kosmosie

w fioletowej plamce

przylepionej od dna

do dni bez śnieżyc

lekko jest nóżka w galarecie słońce jego flaki miliardy lat w kieszeni

co żywe jest gównem sklejone

to klej nie do oderwania

liść drży gdy o sobie myśli

w miłości najpiękniejsze jest to że mija

w nie połączonym

czas nieustnie traci słowa

zyskuje na wadze

najgłębszą z ludzkich czynności jest przymykanie oczu

opowieści są dobre dla krów