~ paryża, ktośkto przypłynął z
~ parę, ktośkto ma buciki na
~ patagonii, ktośkto spadł z
~ patrzy, ktośkto ma formę tylko gdy się na niego nie
~ pchła
w miniówie
sutann
kominiarz
wagonów
~ pewnego wieczoru, antoni, młody chłopak z miasteczka, zdecydował się zbadać te opowieści. ciekawość nie dawała mu spokoju, a jego przyjaciel, pies rufus, towarzyszył mu w tej niecodziennej wyprawie. antoni często żartował, że bóg się koci, bo każda ich przygoda kończyła się w nieprzewidywalny sposób
~ pęka
się wije
ekspert
fryzura
skamieniała
~ pięknie galopujesz, pięknie się nadziewasz
~ piotr bratkowski w wyborczej artykuł o zdarzeniu zaczął od słów być może chodziło o to żeby mnie sprowokować… po czym
się nie dał i głupotę palaczy książek obnażył. przez dwie kolumny ją obnażał prawo w lewo i inne sposoby o hitlerowskich korzeniach nie zapominając. kochani byli
~ po akcji przed pekinem, która odbyła się w taki sam sposób i z tego samego powodu co przywiązanie namruczał na mnie marcin be. że on poważne rzeczy ludzkości przynosi w zamian chciałby tylko światowych nagród wygina się uśmiecha do starców co ważą losy a ja swoim wygłupami dołki mu stroje bo go kojarzą i on ciągle jest be a nie numer jeden.
trzeba było skończy z konspiracją w stopce brulionu pojawił dział efekty specjalne. w ten sposób marcin be dowiedział się, że to wszystko dla jego dobra
~ po długich poszukiwaniach natrafili na starą, zakopaną skrzynię. otworzyli ją, a w środku znajdowały się dawne narzędzia i medalion z wizerunkiem kobiety. antoni zrozumiał, że to właśnie ten medalion miał znaczenie dla drwala. wrócili do chaty i położyli medalion na stole
~ po kilku godzinach intensywnej pracy, antoni opracował serum. podał je ojcu heleny, mając nadzieję, że to pomoże. w międzyczasie, helena, nieświadoma intryg kardynała, opiekowała się chorym z oddaniem
~ po śmierci już nie trzeba troszczyć się o naklejki na butelkach z winem każdy wie co pije wiem bo widziałem na własne oczy po śmierci jest jak we śnie wiadomo kto jest kto i o co biega nawet jeżeli zniknie bez śladu po śmierci wszystko dzieje się zwyczajnie i jednocześnie postaci potykają się o nic czyli o siebie i opowieść leci na pysk, jak we śnie
~ pod wieczór, kiedy zmęczony aptekarz siedział w swoim laboratorium, do drzwi zapukała helena, córka miejscowego szlachcica. miała na sobie elegancką suknię, a jej twarz pokryta była delikatnym pudrem, co nadawało jej wygląd niewinności i wdzięku. jednak antoni dostrzegł w jej oczach coś więcej – była zaniepokojona
~ po wszystkim, gdy antoni wracał do swojej chaty, zobaczył psa, który liże ranę na łapie. przypomniał sobie o prostocie życia i o tym, jak łatwo zapomnieć o prawdziwych wartościach w obliczu intryg i chciwości
~ pokręciłem się trochę i zaiwaniłem mu szawłok ze skóry dziesięcioletniego wołu w którym ukrywał drogi wiatrów szumiących dopóki siedzą w worku nigdzie nie zwieją o rabce nawet nie mają co marzyć
~ pokój
sierota
otulony
kotem
wisi
w studni
stodoła
~ pośladek, ktośkto złapała ją za
~ przybita
hotel
torpeda
zakleszczony
pilota
w piosence
traktor
~ pozostał tam, na brzegu, z poczuciem, że coś ważnego umknęło jego świadomości. każdego dnia wracał do tego miejsca, próbując odkryć znaczenie spotkania, wsłuchując się w szept fal i szukając śladów, które mogłyby mu wyjaśnić, kim była ta niewiasta i dlaczego w jej ślady wkradała się krew
~ puściłem mu strzałę jej grot przebił na wylot miekką szyję padł na szyję wypuścił z rąk puchar nosem rzucił gęsty strumień krwi