macka w

~ w chwili a, ktośkto jest

~ w karafce
policjant
drży
co noc
aparatem
śnieg
pociera
hotel

~ w kolejnym odcinku
jak po akcji komitetu amerykańskiego w bunkrze sztuki skąpski wyzywa filasa od łodzi kaliskich co w tym czasie nie jest obelgą

~ w małym miasteczku położonym w dolinie, gdzie codzienne życie toczyło się w spokojnym rytmie, ludzie rzadko mieli powody do niepokoju. jednak tego dnia, wiadomość o tajemniczej chorobie rozeszła się po okolicy jak błyskawica. mówiono, że winna była bakteria, której pochodzenie pozostawało zagadką

~ w miasteczku strumyk panował spokój, aż do pewnej letniej nocy, kiedy to wydarzyło się coś niezwykłego. opowieść o tej nocy zaczyna się od starej chaty na skraju lasu, którą mieszkańcy omijali szerokim łukiem. krążyły bowiem plotki o tajemniczej postaci, znanej jako bezgłowy drwal dyrygent

~ w następnym odcinku horny tatiana wykradanie ojcu szawłok rozwiąże go i nic się nie stanie. to znaczy jakieś fragmenty powypadają nie wiadomo od czego i do czego by je na powrót przywiązać

~ w pokrowcu
pełznie
rekin
wklęsły
klej
szczur
podłóżny
krwawi

~ w samym środku tego zamieszania znajdował się młody aptekarz, antoni. zawsze starał się pomagać mieszkańcom miasteczka, a teraz, bardziej niż kiedykolwiek, jego pomoc była potrzebna. antoni miał długie włosy, które zwykle splatał w warkocz, żeby nie przeszkadzały mu podczas pracy. tego dnia warkocz był ciasno spleciony, a on sam pracował bez wytchnienia, starając się znaleźć lekarstwo na tajemniczą chorobę

~ w środku chaty siedział janek, młody chłopak o niesfornych, kręconych włosach i błyszczących oczach. janek uwielbiał spędzać czas na świeżym powietrzu, ale tego wieczoru był zajęty czymś zupełnie innym. na stole przed nim leżała stara gra planszowa, którą znalazł na strychu. plansza była pokryta warstwą kurzu, a pionki i karty nosiły ślady wieloletniego użytkowania

~ wcześniejszej niż a, ktośkto jest w chwili b

~ wcześniejszej niż a, ktośkto jest w chwili c późniejszej niż b

~ więc jak z tą poezją brulionu naprawdę było…

~ wiertło
w wilczurze
wyje

~ wiotka
harfa
porcelanowa
dętka
wół
pilota
pyskaty

~ wodę, ktośktóremu komornik zajął krew i

~ wracając do miasteczka, antoni i rufus byli zmęczeni, ale szczęśliwi. wiedzieli, że przeżyli coś wyjątkowego, coś, co zbliżyło ich jeszcze bardziej. i chociaż miasteczko strumyk było teraz spokojniejsze, mieszkańcy nigdy nie przestali opowiadać historii o bezgłowym drwalu i odważnym chłopcu, który pomógł mu odnaleźć spokój

~ wróćmy do chłopców…

~ wstąpił do rosołu

~ wyciągnąłem ręce i porwałem dwóch z tych ludzi naraz rąbnąłem nimi o ziemię jakby to były szczenięta: ich mózgi wypłynęły i rozlały się po ziemi wszystko pożarłem nic nie zostawiłem ani wnętrzności ani mięsa ani kości wypełnionych szpikiem popiłem ich nie mieszanym mlekiem i położyłem się spać między moimi baranami

~ wypadł z łodzi