macka o

~ objawów, ktośkto pozbył się typowych

~ obława
poranka
błądzi
padlina
lepka
ząb
błękitu

~ od czasu do czasu pani lubi wziąć udział w jakimś sporcie brutalnym polegającym na przewracaniu się wzajemnem i tarzaniu współzawodników (np. rugby) którzy od wypadku winni jednak posiadać odpowiednie zabezpieczenie (według francuskich instrukcyj sportowych) natomiast nie lubi kobieta golfa gry polegającej jak wiadomo na żmudnem w pędzeniu piłki do właściwego dołka zapomocą cienkiego kija gdyż uważa to za bezcelowe marnotrawienie czasu w dobie racjonalizacji pracy

~ odnogą
umalowany

~ od początku? proszę jest paweł zapytała człowiek w ortalionie – nie ma powiedziałem kiedy bedzie nie wiem więc się odwrócił i wyszedł ale coś mnie tknęło i wybiegłem za nim o którego ci chodzi? o filasa. a to jest myślałem, że pytasz o niemkiewicza też tu mieszka do mnie się mówi filas, taki obyczaj robert – mowi jarek mnie przysłał
jarek olejniczak właśnie wpadł na pomysł założenia klubu literackiego uj klub powinien wydawać biuletyn bo do 100 egz można bez cenzury a pisemko musi mieć redakcje czyli jego i mnie – taki był plan z którym tekieli przyszedł

~ odstałem w kolejce 20 min wszedłem na szczyt klifu w oia pstryknąłem zachód słońca wysłałem czem prędzej na instagram i razem z 3, 5 miliona takich samych jak ja zawróciłem zrobić miejsce następnym nawet nie zdążyłem nigdzie napisać tu byłem odys

~ odwiecznym natomiast sportem jest łowiectwo gdyż kobieta zawsze na kogoś i na coś poluje przyczem w dziewięćdziesięciu wypadkach na sto z wynikiem dodatnim zaś częstokroć ci którzy sądzą iż są zwierzyną odgrywają rolę nagonki lub przynęty dla mających wpaść w sidła

~ omal
pulchny
drewiany
kolorów
karaluch

~ opustoszały
flet
nadaremno
szklany
kartonowa
pszczoła
chór
upojona

~ ostrożnie otworzył drzwi i wyszedł na podwórko. jeże nie uciekały, wręcz przeciwnie, wydawały się być zaciekawione jego obecnością. janek powoli zbliżył się do jednego z krzaków agrestu i uklęknął, by być na poziomie zwierzątek

~ otwierają się drzwi na plan wkracza pająk ma oczy jak sosny głębokie nogi jurajskie skały tyłek tabliczka czekolady w lipcowym upale – witamy pana dyrektora krzyczy nauczycielka klasa gwiżdże

~ ów pan to wysiłek on tu rządzi
jest tak wielki że można go dostrzec tylko z nieba
a to niebo gdzie jest? w każdej zmarnowanej chwili