~ mam się rozebrać w takim zimnie?
~ malowanie też mnie nie kręci…
~ marchewkę, ktośkto ma martwą
~ maska
nerwicy
umarła
w sypialni
ptak
ukryty
pustyni
wiosło
~ masz rację rozpad wspólnot w wyniku zaniku zagrożeń które dawnemi wieki je stworzyły atakując człowieka to naturalne zjawisko – komentuje nauczycielka
~ mimo wszystko jednak najulubieńszym sportem kobiety pozostanie sport górski a zwłaszcza partje wymagające wspinaczki i grożące przy najmniejszym faux pas lub źle obsadzonej klamrze – upadkiem
~ może ale niestety przypomniało mi się coś innego. najbardziej romantyczny performance tamtych czasów. łukasz ma dziewczynę hankę. jest już ciut uznanym malarzem z dobrej krakowskiej artystycznej rodziny ona pochodzi z daleka czyli z torunia i dopiero zaczyna – w skrócie – łs to świetna partia. wszystko się klei. łukasz załatwia wyjazd do paryża. z prlu do paryża jeździ się wtedy wołami i od święta – no chyba, że się nazywasz zagajewski – więc to bardzo radosna nowina. bardziej cementująca. jadą a tam filip. rozczochrany koleś którego jedynym zajęciem jest puszczanie marnych filmów w jeszcze mniejszych kinach
~ może drugi z tyłu też do pochwy?
~ „może ja mogę ci pomóc,” powiedział arlen, wyciągając rękę. niewiasta uśmiechnęła się smutno, a potem zniknęła, rozpływając się w powietrzu, jakby była tylko wspomnieniem
~ myślałem że zginąłeś uderzony przez żółwia zrzuconego przez orła który pomylił twoją głowę z kamieniem o który chciał rozbić skorupę gada…