macka a

~ a gdy wprowadziła mnie do wanny wodę z rozgrzanego trójnoga zmieszała z zimną w arcymiły sposób i myła głowę i barki by odjąć członkom znój duszozgubny kiedy mnie wykąpała i natarła oliwą

~ a jak tam u was z pornografią było?

~ a wtedy już nie mogłem oderwać od niej wzroku obracałem nią w dłoni a ona rozchylała się coraz bardziej promieniując więc poszedłem przed siebie z wyciągnięta ręką kto tak się szwęda się z figą po mieście kręcili głowami ludzie szukam człowieka dam jej go do zjedzenia wyjaśniłem

~ albo, ktośkto wyznaje

~ ale okazało się, że bez efektu specjalnego się nie da. przepis był atoli uniwersytet twierdził się nie da bo ono nie ma żadnego papieru o matrycach do powielacza to nawet nie ma co marzyć. zrobiłem błąd i pojechałem do huty. przywiozłem to czego uniwersytet nie miało. w ten sposób społeczeństwo zorientowało się, że wiem gdzie takie rzeczy sobie leżą i w różnych sprawach próbowało nalegać, żeby akcje powtarzać. a to kawał drogi był i dla bezpieczeństwa zawijasy po drodze należało wyczyniać. gdybym nie miał fajniejszych zadań to bym się pewnie nie ociągał ale miałem na przykład spotkania z kaśką

~ ale pięknie dosiada

~ antoni czuł, że coś dziwnego się dzieje. „kto tu mieszka?” – zapytał na głos, choć nie oczekiwał odpowiedzi. w tym momencie z ciemnego kąta pokoju wyszedł bezgłowy drwal dyrygent, trzymając w rękach batutę, którą machał, jakby dyrygował niewidzialną orkiestrą

~ antoni odetchnął głęboko, wiedząc, że niezależnie od wszystkiego, zawsze będzie pomagał tym, którzy tego potrzebują, niezależnie od tego, jakie wyzwania przyniesie przyszłość

~ „antoni, musisz mi pomóc. mój ojciec nagle zachorował, a ja nie wiem, co robić” – powiedziała z rozpaczą w głosie

~ antoni poczuł, że nogi zaczynają mu drżeć. przypomniał sobie, co mówił mu jego dziadek – „w trudnych chwilach, myśl o czymś pobożnym”. nagle w głowie antoniego pojawił się obraz pobożnego dźwigu, który codziennie widywał przy porcie, jak dźwigał ciężkie ładunki z niezmąconym spokojem. to go nieco uspokoiło

~ antoni przypomniał sobie starą legendę o ukrytym skarbie w lesie. jeśli odnajdą skarb, dusza drwala zazna spokoju. razem z rufusem ruszyli w głąb lasu, kierując się intuicją i wskazówkami, które dziurawy ptak im podpowiadał swoim gwizdaniem

~ antoni spojrzał na nią, wiedząc, że każda chwila jest cenna. „pokaż mi drogę do waszego domu” – odpowiedział, zbierając niezbędne lekarstwa i narzędzia

~ antoni zrozumiał, że jest w niebezpieczeństwie. musiał działać szybko i zdecydowanie. wiedział, że nie może ufać kardynałowi, który napadał na jego laboratorium w poszukiwaniu sekretów

~ antyle, ktośkto uciekł na

~ arlen podążał za nią, ciekaw i zaintrygowany. gdy dotarł do skalistego brzegu, zauważył coś dziwnego – na jednej z białych, kamiennych powierzchni była krew. krew bieli kamienna tworzyła kontrast z czystą, błyszczącą bielą skały. niewiasta zatrzymała się, spojrzała na niego, a w jej oczach dostrzegł ból i nadzieję

~ atleta
kobry
łodygę
zlizał